Kir, najgorsze jest to, że w gronie poszukiwaczy jest grupa (dosyć pokaźnych rozmiarów) która nie ma żadnych hamulców i dla nich liczy się tylko zarobek. Nieważne; stanowisko archeo, mogiły czy nawet zwykłe pola orne bez żadnego nadzoru. Liczy się żeby znaleźć i sprzedać...
A wiadomo jest, że każdy patrzy nie na to co poszukiwacze dobrego czasami robią ze znaleziskami (mam na myśli tutaj poszukiwania za zgodą WKZ, zdawaniem znalezisk, odkrywanie czegoś co zostało kiedyś na wykopaliskach przeoczone itd), a sprawy typu kolekcjoner monet rozkopujący stanowisko archeologiczne, posiadający broń i amunicje oraz posiadający masę guzików na 100% pozyskanych w mogiłach. Niestety jest jak jest, i trzeba starać się robić wszystko zgodnie z prawem. Choć ono jest niekorzystne i dla archeologów (którzy nie wiedzą o wielu znaleziskach gdyż poszukiwacze boją się je przedstawić) i dla poszukiwaczy( ciągły stres) i o zgrozo dla biednych rolników tak często pozytywnie nastawionych do nas, którzy po pechowym dla nich znalezisku mogą mieć problemy (np. wykopaliska choć to już jest bardzo rzadkie). Dlatego nie dziwne, że archeolodzy psioczą na nas, my na archeologów, a rolnicy jak już coś znajdą na swoim polu ciekawego to niszczą to ze strachu przed kłopotami.