Ja również współczuję. Jednak jak przypomnę sobie obietnice "polityków" (ew. pseudo-polityków) to naprawdę trudno mi uwierzyć że tylko kilka procent wałów MA ATESTY... Widać, teraz człowiek pędzi po trupach do stołków. Nic się nie robi. A ludzie, niestety nie potrafią nauczyć się cykli różnych zjawisk (np. powodzie) i nadal głosują na takich samorządowców. Z drugiej strony, istnieje tak zwana cykliczność pogody. Kilka lat suchych, kilka lat mokrych. Również tutaj chęć zysku jest duża. Debile z urzędów pozwalają na zabudowę terenów zalewowych, co powoduje później ludzkie tragedie. Nie wiem po co w ogóle nam jest potrzebny plan zabudowy, jak i tak się robi co chce i gdzie chce. Wystarczy mieć odpowiednio gruby portfel. Co do wałów przeciw powodziowych. One nie są rozwiązaniem, gdyż powodują spiętrzanie się wody. Gdy wał ma słaby punkt, to ta masa wody, która nie ma nigdzie ujścia (nie wierzcie w zbiorniki retencyjne) musi się wylać. Jakby nie było głupota ludzka jest przeogromna. 1997 rok, tyle miało się zmienić, i co się zmieniło?? Więcej domów powstało na terenach zalewowych.
Moim skromnym zdaniem, powinno się zawsze zostawiać puste pola, łąki (ogólnie przestrzenie) aby woda mogła gdzieś spokojnie wylać, tak aby nikomu nie zaszkodziło to. Zawsze będzie pogadanka o zniszczonym zbożu, ale wybierzcie to co byście woleli. Podtopiony dom czy straty w plonach?
Z naszej pasji, zauważyliście, że wzdłuż większych rzek, na tych łąkach i polach nie ma praktycznie monet? A jak są to są ich mikro ilości? Ludzie kiedyś bardziej rozumowali, zalało mi dom, pole, to się przenoszę tam gdzie nie było takiej wody. Ale cóż, często osoby wolą myśleć innowacyjnie, niż sięgnąć do mądrości ludzi, którzy przez wieki całe dochodzili do jakiegoś wniosku i robili tak aby było jak najmniej szkód.
Cóż, to jest moje zdanie, może krytyczne i ostre, ale myślę, że większość z was do podobnego wniosku dojdzie.
Mogę podać inny przykład, człowiek zabrał i zabiera las zwierzętom, a z drugiej strony pragnie je chronić. I nagle narzeka, że zwierzyna typu dziki, łosie wchodzą na osiedla. Przecież wiekami to robiły na danych terenach, a że człowiek je zajął, to musi ponosić konsekwencje.
Pozdrawiam,