Witam wszystkich.
Tak patrząc za okno i obserwując jak świat zamienia się w lodowiec nie pozwalając spełniać Nam swojej pasji wpadłem na świetny pomysł jak zapełnić lukę w sezonie.

Spacerując po okolicy znalazłem parę ciekawych miejsc na poszukiwania wiosenne.

Ze względu że poza wykrywką używam często neodymka postanowiłem przygotować sobie teren na wiosnę.
Mimo srogich mrozów jakich doznaliśmy w ostatnim czasie , zaskoczony byłem stanem pokrywy lodowej na stawach.

W związku z tym musiałem się bardziej przygotować na taką wyprawę.

Niezawodny Saper Traper na poszukiwania w głębinach, no i trochę sprzętu ratującego życie.
Oczywiście najważniejszym ogniwem wyprawy, był kumpel Babik80, który był asekurantem, oczywiście nie muszę dodać że nawet nie musiałem go prosić, bo chyba każdy tęskni za tym pięknym odgłosem śmigającej sondy.

Wyprawa się udała, mimo zmiany planu i rezygnacji z wycieczki 150 km w jedną stronę, obraliśmy teren okolicy zamieszkania. Co dał nam też pewne poczucie bezpieczeństwa ze względu znajomości głębokości stawu.
Na miejscu okazało się że zabezpieczenie w postaci liny nie będzie potrzebne, jedynie zabezpieczałem się dwoma ostrymi bolcami. No i Babik czekał na ewentualny ratunek.

Oczywiście każdy miał szanse na swoje 5 min z wykrywką

)) już niedługo zawitamy na poletka.
Podsumowanie:
Mimo pewnych obaw że wykrywacz nie podoła mrozowi oraz ewentualnym anomaliom spowodowanym pokrywą lodową. Udało nam się namierzyć 5 sygnałów ( ładnych sygnałów ) oczywiście zostały oznakowane i zapamiętane, czekają teraz na wiosnę i neodyma.
Gdybyśmy nie spróbowali tej metody prawdopodobnie nigdy byśmy nie trafili magnesem 5 punktów na takim zalewisku.
Pozdrawiam wszystkich i życzę nowych pomysłów.
PS. nigdy nie róbcie tego sami, bez odpowiedniego przygotowania oraz w czasie roztopów nie znając terenu.