Wreszcie po miesiącu wybrałem się w teren . Namierzyłem starą , zapomnianą drogę, ale po przyjeździe na miejsce, okazało sie , że jakieś dwa podejrzane typy zaparkowały tam swoją "terenówkę", więc nie ma co, swojego autka nie chciałem zostawiac im pod "opieką" Trzeba było szybko wybrac nowe miejsce, jakieś dwa kilometry dalej na skraju lasu. Przyciągnęła mnie wyraźna , stara granica lasu.

Pierwszy sygnał i...... podejrzane żelastwo okazało się 16-sto funtową kulą armatnią

(Fotka będzie później) Warto więc dokładniej pobuszowac . Drugi sygnał wskazywał na coś dużego i płytko ..... 30 cm pod ściółką pokrywa

, a pod nią ..... kociołek pełen zbutwiałych szmat

..... Obok następny , większy kocioł i..... też same szmaty, rajstopy, ścierki, poszwy, skarpety, koronki, szpule nici ..... i nici z tego


Dwa depozyty....?

Dwa depozyty....?
Wybaczcie mi jakośc fotek, ale nie wszystkie wyszły, robione telefonem . To się nazywa traf, w swojej "karierze"
namierzyłem cztery poniemieckie depozyty i ..... wszystkie ze szmatami

, ale tej historii będzie ciąg dalszy. Nie wszystkie sygnały miałem czas odkopac....

Pozdro. Kir.