Takie już życie jest, w swojej karierze też wycinałem już jeden pomnik przyrody, a to za sprawą poszerzonej drogi. Niestety, takie rzeczy muszą mieć miejsce. Jeśli rzeczywiście jest tutaj przewidziana modernizacja jakowaś, to troszkę rozgrzesza burmistrza. Dąb jest dość wrażliwym drzewem, zmiana właściwości gruntowo-wodnych, zrobienie chodnika, uszkodzenie systemu korzeniowego (na pewno by były) spowodowały by, że nawet po paru miesiącach osłabiene drzewo mogło by być zainfekowane różnymi fitopatogenami, albo zaatakowane przez szkodniki.
Ale za to nie rozumiem i bardzo mnie wkurza to co robią ludzie z drzewami wzdłuż dróg lokalnych i tras wojewódzkich. A ciągłe usprawiedliwienie tego czynu poprzez np. zwalanie winy na te drzewa, że pijacy na nich giną uważam za absurd. Kto jest kierowcą wie, że w skwarne dni miło się jedzie po trasie lekko zacienionej przez korony drzew, gdzie słońce nie razi w oczy, niż na trasie gdzie słońce czasami tak na[censored] że człowiek marzy o rozbiciu się. A pijacy i tak się prędzej czy później zabiją, najgorzej gdy ktoś inny ucierpi.
Rozumiem że o drzewa trzeba dbać i je pielęgnować, oraz że są gatunki skrajnie niebezpieczne (większość gatunków topól, wierzb), które powinno się zastąpić innymi odporniejszymi ale moda zachodnia niestety ciągle ma duży wpływ na nas... dlatego się tnie ile wlezie.