Tak. Kirkor masz rację pisząc o dystansie i szacunku dla tamtych ludzi i tamtych wydarzeń.
Mój dziadek bardzo niechetnie opowiadał o tym co przeszedł. Wiem naprzykład, że został złapany z dużą ilością innych Polaków przez Niemców i wszystkich zamknięto w kościele w Kraśniku. Uciekło ich trzech - jeden zginoł 50m od kościoła a dziadek i jego kolega wracali cztery dni na pieszo do domu.
Wymienił się z 5 ludzmi adresami - nikogo z tego kościoła nie zanlazł nawet przez Czerwony Krzyż... koszmar...
A cmentarz w jego rodzinnych stronach usiany grobami z 1945 - 1947.
Mimo tego co przeszedł pomagał Niemce, która po wojnie była jego sąsiadką -
( kobiecie nawet chleba w sklepie nie chcieli sprzedać...)
I powtarzał, że ludzie nie dzielą sie na Polaków ,Niemców, czy Bolszewików, a na mądych i głupich!
pozdrawiam