Przyłączam się do kolegi C2. Każdy nowy fancik jest coraz bardziej zaskakujący, :-* chociaż mnie bardziej od tej "półzłotówki"intryguje ta rosyjska "pięcdziesiątka", a okolice samego Kanału Mazurskiego , warte zwiedzenia , szczególnie te
niewykończone poniemieckie śluzy. Jest gdzie popiszczałkowac.

A co do samej monety, wygląda raczej na próbę menniczą stempla. Do przemytu grypsów, czy czegokolwiek się nie nadawało, ponieważ w zakładach karnych w latach 60-tych, lub 70-tych, posiadanie pieniędzy,przez osadzonych było równie
karane, jak posiadanie grypsów.., a każde znalezione pieniądze przy więźniu były pożądanym łupem strażników. W tym przypadku łatwo mogło przepaśc i jedno i drugie. Kir.